Wypróbowałem 10 różnych produktów samoopalających dla osób uzależnionych od opalenizny w każdym z nas

Czas letni to wypoczynek na plaży i uzyskanie idealnej głębokiej brązowej opalenizny, przy jednoczesnym popijaniu kilku koktajli z przyjaciółmi. No chyba, że ​​pracujesz cały dzień tak jak ja i praktycznie nie masz słońca. Chciałbym nazywać siebie ~ bezsłoneczną opalenizną ~ pro, ponieważ tak, jestem tą dziewczyną, która wygląda, jakbym był w Meksyku przez cały rok. Wypróbowałem wszystkie produkty samoopalające, jakie możesz sobie wyobrazić (wysokiej klasy i drogerie), więc uszeregowałem je dla Ciebie, abyś mógł trzymać się z dala od smug i uzyskać idealny blask.

10. Tan Ręczniki

Ten produkt naprawdę nie dał mi rezultatów, których szukałem. Mój główny problem z Tan Ręczniki jest to, że po każdym użyciu byłem niesamowicie porywczy. Wynikało to przede wszystkim z faktu, że nie możesz zobaczyć, gdzie nałożyłeś produkt, pocierając ręcznik o swoje ciało. Oznaczało to, że dumnie spacerowałem po mieście z jasnymi białymi smugami na nogach ... nie był to najlepszy wygląd.

9. Naturalny krem ​​nawilżający Jergens

Jergens krem nawilżający to marzenie każdego gimnazjalistki i dla mnie naprawdę wielki powrót do przeszłości. Wydaje mi się, że zacząłem samoopalanie trochę wcześnie, ale ten produkt był częścią mojego szczytowego okresu między latami. Działa dobrze, ale nie wróciłbym do tego. Opalenizna, którą uzyskałem, była trochę pomarańczowa, ale uzyskanie dowolnego koloru zajęło wiele dni i niezliczone aplikacje.

8. Nogi aerografu Sally Hansen

Ten produkt jest świetny, jeśli jesteś w potrzebie. Klasyczny, przygotowujący się do imprezy i patrząc w lustro na 5 minut przed wyjściem, zdajesz sobie sprawę, że wyglądasz blado biało. Cóż, nie wiem, czy to taaaaat klasyk, ale mi się to zdarza. Plik Sally Hansen Airbrush Legs jest naprawdę świetny na jedną nocną opaleniznę. Utrzymuje się tylko do momentu zmywania, więc nie jest to idealny produkt do codziennego stosowania.

7. L'Oreal Sublime Bronze Mousse

Cóż, właśnie sprawdziłem stronę L'Oreal i wygląda na to, że ten produkt został wycofany i nie bez powodu. Przez długi czas w życiu było to moje przejście do produktu. Uwielbiałam mus zamiast balsamu lub sprayu, pokochałam kolor i wszystkie komentarze na temat mojego koloru, które otrzymywałam. Jedynym minusem było to, że czasami miałem smugi i bardziej pomarańczowy odcień niż ciemnobrązowy. Skończyło się na tym, że pożegnałem się z moimi pomarańczowymi dniami spowodowanymi przez ten produkt.

6. Benefit Cosmetics Hoola Self Tan

Jeśli nie znasz i nie lubisz Kosmetyki Benefit Hoola bronzer to naprawdę żyjesz pod kamieniem, a może mam po prostu zbyt dużą obsesję. Ale możesz sobie wyobrazić, jak bardzo byłem podekscytowany, słysząc, że wypuszczają produkt samoopalający. Produkt jest bardzo łatwy w aplikacji i dość szybko wysycha, ale niewielki kolor szybko blaknie. Przy wielu warstwach przez wiele dni z rzędu kolor jest świetny. Ale po prostu nie mam na to czasu.

5. Mgiełka w sprayu St. Tropez

Rzut oka na numer 1 na liście, uwielbiam st. Tropez i wiele ich produktów. Ten jednak nie jest moim ulubionym i niestety nie ma go na mojej liście ponownego zakupu. Kolor jest świetny, a odcień idealny, ale proces aplikacji jest po prostu koszmarem. Moja sypialnia była chmurą mgły przez co najmniej godzinę po nałożeniu, a butelka z rozpylaczem utrudniała uzyskanie równomiernego pokrycia. Chociaż w zasadzie zgasiłem mój współlokator poza pokój na noc, użyłbym go ponownie, jeśli to konieczne.

4. Fake Bake

Naprawdę pokochałem ten produkt. Fake Bake dał mi dobry złoty brąz przy pierwszym użyciu, a opalenizna utrzymuje się przez około 3-4 dni. Wcale nie jest pomarańczowa i zapewnia równomierne krycie. Moją jedyną skargą, bo oczywiście będę miał co najmniej jedną, jest to, że moja butelka była super nieszczelna i zrujnowała jeden z moich portfeli. Naprawdę smutny dzień w moim życiu.

3. Pianka samoopalająca Bondi Sands

Bondi Sands to aktualny gorący temat w świecie samoopalaczy. To australijski produkt, który niedawno pojawił się w Stanach Zjednoczonych. Zapach jest niesamowity iw przeciwieństwie do innych garbarni, których używałem, wspaniały zapach kokosa, który przenosi mnie prosto w lato. Ten produkt nie trwał tak długo, jak inne, które wypróbowałem, ale na pewno dam mu kolejny strzał, gdy skończę się z moim obowiązkiem.

2. Mus do opalania St. Moriz

To świetny produkt, jeśli masz ograniczony budżet i szukasz naprawdę dobrego duplikatu mojego numeru 1. St. Moriz ma zielony odcień, więc nie ma szans, że będziesz pomarańczowy. Naprawdę mam tylko świetne rzeczy do powiedzenia na ten temat, a jedynym powodem, dla którego przestałem go używać, było to, że codziennie ponownie go stosowałem. Ale gdyby mój czas nie był ~ tak cenny ~ codziennie wracałbym do opalania.

1. Mus St. Tropez

Długo oczekiwany produkt numer 1, moja ukochana st. Tropez . Przyznam, że dużo czasu zajęło mi wskoczenie tym wagonem na orkiestrę, ponieważ naprawdę nie mogłem się przekonać, żebym zapłacił 40 $ za produkt do opalania. Ale kiedy już to zrobiłem, mogę śmiało powiedzieć, że nigdy nie wrócę do moich pomarańczowych dni. Ten produkt dosłownie zajmuje mi 10 dni wycieczka do Meksyku w 1 godzinę i absolutnie to uwielbiam. Przepraszam, że teraz w pełni tryskam, ale ja i St. Tropez będziemy razem na zawsze.

Proszę bardzo, ludzie, moja lista najlepszych produktów do opalania w końcu ~ ujawniona ~. Jeśli szukasz mnie i moich przyjaciół w czwartkowy wieczór, możesz znaleźć nas wszystkich stosując nasz St. Tropez i uzyskując ten niezbędny weekendowy blask. W piątkowe promienie zawsze wychodzę na zajęcia, bo wiem, że moja opalenizna wygląda świetnie.

Popularne Wiadomości